No i nastała niedziela - z jednej strony fajnie, bo niedziela to dla mnie taki bardzo kreatywny kulinarnie dzień, kiedy nie muszę się też z niczym spieszyć i mogę totalnie bez żadnych wyrzutów sumienia poleniuchować i odpocząć. Jednak niedziela to też ostatni dzień weekendu ( dlaczego on tak szybko się kończy?) po niej następuje poniedziałek = wczesne wstawanie z łóżka. Jeśli chodzi o śpiochów to na liście top 10 mogłabym zajmować chyba zaszczytne miejsce w pierwszej trójce. Bardzo nie lubię wstawać wcześnie rano, za to w nocy mogłabym siedzieć i siedzieć do późnych godzin. Chociaż muszę powiedzieć, że ostatnio odkąd mam regularną pracę i wstaje codziennie o tej samej godzinie, coś zaczęło się zmieniać w moim śpiochowym trybie. Może dokonam przeistoczenia w tzw." skowronka" ?;)
Zapiekanka ziemniaczana to bardzo miłe skojarzenie z domem rodzinnym. Co prawda moja mama robiła ją trochę inaczej bo składnikami były oczywiście ziemniaki, boczek, jajka, cebula i śmietana. Ja jednak bardzo dążę do tego aby jeść więcej warzyw i owoców, ponieważ mam często z tym problem i dlatego dbam o to aby chociaż na obiad było ich w potrawie więcej i aby nie zmuszać się do sięgania po owoce, robię często z nich smoothie - mam wtedy skoncentrowaną dawkę większej ilości owoców. Dzisiejsza zapiekanka jest więc niejako moją wariacją na temat przepisu mojej mamy- ziemniaki pozostały niezmiennie w przepisie, natomiast boczek zamieniałam na kurczaka i dodałam też trochę warzyw i pieczarek. Danie jest nieco czasochłonne ale proste, trzeba tylko mieć odrobinę cierpliwości do krojenia składników ;) Zapraszam na dzisiejszy niedzielny obiadek :